Witamy na stronach Stajni Olender!

Geneza nazwy

W czasie klęsk żywiołowych (jakimi były w dawnych wiekach
częste, zwłaszcza wiosenne powodzie) solidarnie wspomagali
wszystkich okolicznych sąsiadów. Szybko zdobywali ich podziw i szacunek. Bo przecież osiadali na gruntach podmokłych lub często zalewanych, uprawiali je i osuszali, kopali groble i wały, kanały melioracyjne. I kompletne nieużytki zamieniali w grunty orne lub mieszkalne. Podobnie jak warszawską Saską Kępę!

Ciepło pisze o nich Paweł Huelle, autor "Weisera Dawida". Bo też wiele uczynili właśnie dla terenów Gdańska i Żuław. Baczny czytelnik opowiadań Izaaka Babla, dziejących się na dalekim Powołżu, też odnajdzie sceny z udziałem holenderskich osadników. Los rozrzucił menonitów po całym świecie, zwłaszcza po II wojnie światowej - ich potomkowie żyją teraz w USA, Kanadzie, Brazylii, nawet Afryce.

Ale skąd się wzięli na terenach Rzeczpospolitej? W XVI w. uciekli przed prześladowaniami religijnymi ze swej ojczyzny - Holandii i sąsiedniej Fryzji. Ich pacyfistyczne poglądy raziły zarówno katolików, jak i protestantów. Najwybitniejszy przedstawiciel polskiej reformacji, Jan Łaski kilkakrotnie kontaktował się z ich głównym ideologiem i twórcą odłamu anabaptystów, Menno Simmonsem. Dzięki temu menonici bardzo szybko, bo już w połowie XVI w., trafili do Rzeczpospolitej - najpierw na Żuławy, potem osiedlali się wzdłuż biegu Wisły - w okolicach Bydgoszczy, następnie także na Mazowszu.

Galerie

Polecamy